Szanowny Panie Mikołaju,
Wiem, brzmi to paradoksalnie że zwracam się do kogoś, kogo nie ma, bo
przyznam się szczerze że nie wierzę już od dawna w Pańskie istnienie.
Wiem dobrze że za czasów dzieciństwa, pod Pańską osobę podszywał się mój dziadek, zakładając brodę i czerwony szlafrok, męcząc mnie i mego brata recytowaniem wierszyków z Domowego Przedszkola.
Tak więc nauczona doświadczeniem minionych lat nie łudzę się bajeczkami o tym, że korpulentny gość z Laponii co roku włazi ludziom przez kominy, zostawiając górę prezentów i karteczkę z napisem „Merry Christmas”.
Nasz wiek przestał być już erą wyobraźni.
Tu prym wiedzie technika i metody doświadczalne.
Nie ma miejsca na iluzję…
XXX
Nie mniej jednak w głębi mego studenckiego jestestwa tkwią wciąż pewne pokłady naiwności z lat szczęśliwych.
Dlatego też zapobiegliwie wystosowuję się do zasady że zawsze można sprobować.
Piszę zatem do Ciebie Mikołaju, gdziekolwiek jesteś w cybernetycznym czy realnym świecie, o pozytywne rozpatrzenie skromnych życzeń mych.
Pozwól ukończyć mą studencką edukację na późniejszym, europejskim poziomie znalezienia dobrze płatnej pracy.
Daj możliwość bycia szczęśliwą, w takim stopniu, bym nie musiała martwic się w dalszym etapie mego życia, pogłębiającymi się od smutku zmarszczkami mimicznymi.
Wybierz dla mnie odpowiedniego kandydata na inteligentnego męża, najlepiej w pochodzeniu narodowym.
I gdyby miał do tego boskie, niebieskie oczy to bym była w pełni usatysfakcjonowana…
XXX
I tak mogłabym wymieniać, i wymieniać odwieczne swe pragnienia, a lista życzeń wciąż pogłębiałaby się i rosła w swej objętości.
Uszanuję zatem wiekowy wzrok Pański oraz zreumatyzowany kręgosłup od noszenia paczek, i ograniczę się jedynie do tych wyżej wymienionych punktów marzeń wybranych.
Liczę na przychylne rozpatrzenie moich postulatów.
Z poszanowaniem,
Karia.
…PS. o dacie ewentualnej przesyłki ekspresowej, proszę mnie poinformować parę dni z wyprzedzeniem…
Będę zobowiązana.
…