piątek, 30 marca 2007

…spójrz, a powiem kim jesteś…

Ktoś powiedzał kiedyś, że oczy są zwierciadłem duszy…
Wystarczy tylko dobrze się przyjrzeć drugiej osobie, zaglądając z bliska w jej źrenice i słowa niewypowiedziane, stają się nagle jasne…
Rozszerzone oznaczają zainteresowanie ( z bilogicznego punktu widzenia), a nie powiększone obojętność…
I może nie było nigdy robionych specjalnych badań potwierdzających tą teorię, to wydaje się  być w miarę logiczna.
XXX
Chciałabym, dziś właśnie móc zajrzec komuś tak dosadnie w jego przetworzony obraz widzianego świata i zobaczyć…
… być może to, o czym tak już myślę od dawna.
XXX
Przebyliśmy długa drogę w końcu…od grudnia minęło już sporo czasu…
I co z tego że nie znam Ciebie na wylot, że nie umiem przewidzieć tego co zrobisz lub powiesz…
Czy o to chodzi by znać się tak dokładnie, bez żadnych tajemnic?
  
…dowiedziałam się apropo ,że w moich perfumach jest pewna roślinka o intrygującej nazwie-heliotrop. Ale nie będę raczej przesadzała z ilością aromatu dzisiaj na kursie…

wtorek, 27 marca 2007

…twórczo…

Podczs omawiania pamiętnego wypracowania mego, zauważyłam nakreślone na prawie całej objętości mej pracy dziwnie wyglądające podkreślone fragmenty, zakreślone czerwonym długopisem i wykrzyknikiem.
Po głębszym wczytaniu doszłam do wniosku, że sprawdzającemu profesorowi nie przypadły do gustu niektóre moje uwagi na dobrą sprawę, wynikające niezmiennie przecież z treści narzuconego tematu maturalnego,
między innymi:
-zwłoki Kościuszki były naruszane,
-Norwid przytoczył,
-autetyz (mialo byc autotematyzm ale długopis sie zaciął),
-ciało geniusza zostaje naruszone przez przenoszenie do innego miejsca pochówku,
-nieśmierty (zamiast nieśmiertelny).
No cóż, przecież to tylko niefortunne wygibasy niedopracowane a przecież i tak całośc sie liczy kwintesencji stylistycznej.
Myślę, że tym samym nie obraziłam wielkich poetów naszych czasów.
XXX
Kurde, ten nasz polski system eukacyjny to naprawdę spaczał. Stawianie się przed Komisja Wojskową w ostatnim roku studiów? Po co w Afganistanie obcojęzyczni psychologowie są potrzebni? Na domiar złego płci źeńskiej….
A jak trafię do jakiegos haremu to co wtedy? Przestaje sie robic ciekawie….
 
…do końca kursu 3 spotkania…Ile jeszcze słów niepowiedzianych, ile spojrzeń jeszcze ma się zdarzyc?
Nie wiem…

piątek, 23 marca 2007

…satysfaction…

Nadal jestem można powiedziec dumna z siebie, a konkretnie mówiąc z wyniku mojej kolejnej próbnej matury z polskiego.
Udało mi się otrzymac aż 72%, przy czym za rozwinięcie miałam 24/25 :D
Tylko że język nie był widocznie powalający, gdyż otrzymałam jedynie symboliczny jeden punkt…
Nie mogło się oczywiście odbyc bez uwag mej pani profesor, która stwierdziła że muszę popracowac nad mymi słowotokami myślowymi…
A z chwalebnej klasówki z ewolucji mam zasłużone 5:)
i nie ważne, że nie wiem, iż w systematyce człowieka figuruje „infrarząd”…
XXX
Z cyklu „złote sentencje pani z kursu”
- bo ja was zgrzytnę jak nie wiem co,
- gdy się nie ma pieniędzy to się wegetuje,
-zwierzęta to sobie przelecicie sami,
-dziewczynki mają duże, a chłopcy małe komórki,
-żytko, polipek, sosenka, tasiemczyk…no co sie śmiejecie,
-popłyniecie do przodu jak te zoospory,
-po co sośnie plemniki? Do małych sosenek,
-musimy byc błyskotliwi,
-w naszym krwiobiegu to się wszystko bełta.
jedna uwaga zasługuje na Nagrodę Nobla
-najważniejsze to pojeśc sobie
:D
 
…czyżby dzisiaj był piątek? O kurde do 16 niewiele czasu:D…

wtorek, 20 marca 2007

…strach przed derbami…

Co kilka miesięcy, w ustalonym odgórnie terminarzu kalendarzowym, na jednym  z dwóch zaszczytnych boisk mego miasta odbywają się tak zwane rozgrywki piłkarskie-derby, potocznie określane mianem „towarzyskich spotkań między-drużynowych”.
Tylko że w przyjacielskim klimacie to nie są one utrzymane…
Tłumy zapalonych wielbicieli ostrych wrażeń już parę godzin przed rozpoczynającym się punktem kulminacyjnym, ładują swoje akumulatory energetyczne wyżywając się na środkach komunikacji publicznej, tudzież innym obiektach miejskich-ławki, latarnie, kosze na śmieci…
Symboliczny pochód od jednego stadionu do drugiego można porównac do przejścia stada szarańczy…Wymachiwanie pałkami, niezbyt kulturalne okrzyki zachęcające, popychanki…
…i to tak w akompaniamencie ostrzegawczym, odprowadzani przez stado przygotowanych policjantów, którzy wyjątkowo na ten czas zmaterializowali się cieleśnie i pełniom symboliczną, materialną służbę wartowniczą dla dobra mieszkańców Centrum.
Gorzej jest, jeśli niektórzy z kibiców z natłoku emocji, zboczą z wytyczonej trasy…i ktoś się wtedy na nich natknie…
Wtedy zaczyna się robic nieprzyjemnie…
XXX
Ile ludzi tego dnia boi się wychodzic wtedy z domu wieczorem, kiedy mecz się skończy? Czy zwykłe porażki jednej drużyny muszą byc przyczyną przeklinania w MPK i bijatyk?
Czy to można określic wciąż mianem „zdrowej rywalizacji”???
Dlaczego niekiedy fani zapominają że to jest tylko gra, która przecież toczy się jak koło Fortuny?
   
…sportowa paranoja normalnie…

piątek, 16 marca 2007

…ech, te kursy…

Dobrze, przyznam się bez bicia-jestem chyba zmęczona dodatkowymi godzinami zajęc z polskiego i biologii…
Myślałam ,że dam radę sobie leniuchowac w  między czasie, ale widocznie pomyliłam się.
Nie to, że mi nic nie dają, i nie potrzebnie się zapisałam-po prostu, lecz mam wrażenie, że odpływam czasami podczas tych 2,5 godzinnych wykładów o rozwielitkach i roślinach nagonasiennych, lub ewentualnym słuchaniu złotych myśli lektrorki.
Nawiasem mówiąc, by nie zwariowac do końca na wiadomych zajęciach, zapisuję z tyłu zeszytu twórcze spostrzeżenia, tudzież entuzjastyczne poglądy pani wykładowczyni.
Podczas wczorajszych zajęc doliczyłam się 10 krotnego użycia słowa „super”, 15-krotnego „błyskotliwie”,  i 5-krotnego „fantastycznie” w kwestii rozmnażania sosny zwyczajnej.
XXX
Jeśłi chodzi o najświeższe wieści ze szkoły, to w pon., kiedy to miala miejsce praca klasowa z ewolucji, cała 3b zrżynała nielegalnie. Po odbyciu tej prawdziwie istnej katorgii, i wyjściu z sali , zostały na ostatnich ławkach pomoce naukowe w postaci masowo kserowanych ściąg w formacie mini.
Uznanie należy się nam również na lekcji wf, dzisiejszego, kiedy to okazało sie, że nie znamy podstaw gry w kosza, prócz stosowania metody-łap piłkę i wal gdzie popadnie”.
Niestety, nie ominął nas wykład poprawnego posługiwania sie tym sprzętem…
XXX
Kolega z ang. po 3 dniach milczenia łaskawie wysłał wczoraj do mnie wiadomośc z pytaniem o pracę domową…Mimo najszczerszych chęci nie mogę dopszukac się w tych słowach ani kszty romantyzmu…
 
…czy zastosowanie metody na „typical woman”- czyli wystrojenie się w szpilki i spódnicę, i czekanie na efekt angielskiego zrywu będzie asem serwisowym? Zobaczymy…

wtorek, 13 marca 2007

…pomocną podać dłoń…

Piątek, około godziny 15.30 po południu. Tramwaj numer 10,zmierzający nieuchronnie do centrum miasta, przeładowany wyjątkowo tego dnia.Ścisk, zaduch…mnóstwo nieprzyjemnych wyrazów twarzy osobników różnej płci iwykształcenia.
Każdy chce jak najszybciej dotrzeć do przeznaczonego mumiejsca. Dorośli stoją, młodzi siedzą…w sumie typowy obraz dla polskiegospołeczeństwa.

Jako kulturalny, dorosły człowiek stoję sobie oparta ometalową poręcz tramwaju, przeglądam zeszyt w kratkę, powtarzam angielskiesłówka…

Wtem, nagle słyszę dziwne zaniepokojone głosy, jakieśporuszenie, zamęt…

Niska, miło wyglądająca pani w podeszłym wieku, o blond wypłowiałychwłosach zostaje nagle otoczona przez dwoje starszych ludzi,…którzy z wielkątroską pomagają jej wstać z siedzącego miejsca, znajdującego się nieopodal tam,gdzie ja stoję…

Dziwny widok? Zastanawiam się przez chwilę, co jest grane…takinagły przejaw dobroci?

Po chwili wszystko staje się oczywiste…

Z bandaża otaczającego prawą koskę tej pani wypływa krew…padającymiczęsto czerwonymi kroplami znacząc podłogę miejskiego środka transportu.

Widok dla osoby o słabych nerwach bojącej się krwi..Okropny…

Ale nie dla tamtych dwojga. Z wielką uwagą, izainteresowaniem wypytują kobietę o przyczynę krwotoku, podtrzymują ją, próbujązaciskać mocniej bandaż…

…i mimo stanowczych protestów i stwierdzeń poszkodowanej ”nicmi nie jest, przejdzie”, wysiadają z nią na najbliższym przystanku. Zbiegiemokoliczności do szpitala stąd jest niedaleko…Z okna tramwaju widać jeszcze jakją odprowadzają…
XXX
 
Tak po prostu, bezinteresownie…zwykły odruch życzliwościludzkiej…
Jak dobrze wiedzieć, że w tym naszym XXI społeczeństwie sąosoby, które w pogoni za własnymi sprawami znajdą w międzyczasie chwilę dla drugiego człowieka…
  
…niech świat mój sie zarumieni…

piątek, 9 marca 2007

…symbolizm mile widziany …

Może i jestem trochę tradycjonalistką, nie aż tak bardzo zagorzałą, ale tak po prostu ogólnie mówiąc.Gdyż miło jest, przecież kiedy ktoś pamięta o chociażby nawet takim symbolicznym święcie jak Dzień Kobiet. Nie chodzi przecież o jakieś wymyślne prezenty nie wiadomo jakiej ceny gatunkowej…
Płec męska z mojej klasy zaoszczędziła sobie nawet trudu kupienia jednego małego , mizernego kwiatka wczorajszego dnia, gdyż uznali oni że wyjście do kina na wieloznacznie brzmiący tytuł filmu „Testosteron”, było czynnością wystarczającą…
Życzenia? E tam, zapomnij…
No cóż…to szczegół tylko…
XXX
Przynajmniej w domu miło było poczuc że ktos umie zachowac sie kulturalnie, i oddarowac tym symbolicznym tulipanem, który teraz stoi w wazonie…Nawet brat zachował sie przyzwoicie, o dziwo..:P
  
…a kolega z ang.? Myślałam…że tryśnie inwencją twórczą…ta…
…sentyment…

wtorek, 6 marca 2007

…zew wąglika blogowego…

A ja mam satysfakcje, że mnie zawąglikowano i to nawet podwójnie:D.
Czas przejść do konkretów zatem.
1. Zainteresowanie się sprawami typowo damsko-męskimi zaczęło się u mnie w dośc wczesnym wieku lat 6. Zaczęłam się już wtedy bardzo poważnie zastanawiac nad faktem, skąd biorą się dzieci. A że byłam osóbką nader przejawiającą obecne bio-chemiczne skłonności bycia w profilu naturalnym, doszłam do wniosku, że rodzice otrzymują swoje potomstwo przez namiętne pocałunki. Więc kiedy któregoś dnia zobaczyłam jak tatuś całuje mamusię, zwróciłam im uwagę dyskretnie, żeby nie robili mi żadnego rodzeństwa na moich oczach.
Ale widocznie mnie nie posłuchali bo skąd wziąłby sie brat?;p
2. Mając 10 chyba lat przeżyłam coś w rodzaju zmartwychwstania. Mianowicie, jak to zwykle bywa u wyjątkowo chorowtych dzieci, zaziębiłam się. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że babcia postanowiła mnie kurowac sama, własnymi metodami. Otóż zaaplikowała we mnie potężna dawkę kropli olejku eukaliptusowego Olbas Oil. Gwoli słuszności ulotkę dołączoną do opakowania przeczytała po fakcie dokonanym, I co się z tego wyniknęło? Okazało się że eukalipsów ma silne właściwości trujące, i jego spożycie jest śmiertelnie niebezpieczne.
Zatem w ułamku sekundy potem, pędząc tempem maratońskim zaciągnęła mnie babcia do przychodni, gdzie przez cały czas ryczałam wniebogłosy, że jestem za młoda by umierac, wywołując dziwne szmery wśród innych pacjentów.
Mało tego, podczas badania okazało się że w wyniku potężnego stresu nie założyłam bielizny spodniej. Ale nic mi nie było mimo tego szczegółu.
3. Jestem osobą wyjątkowo ciekawską i nader żądną faktów udokumentowanych. Zatem kiedy dowiedziałam się w pewnej dziewczyńskiej gazecie że ucięte rzęsy będą potem rosły w nieskończonośc..zrobiłam to.
U lewego oka podcięłam sobie swoje czarne firany…na sam dzień przed balem gimnazjalnym. A żeby było bardziej uroczyście wyskubałam sobie brwi na dodatek i wyglądałam jak…pani spod latarni, co jest udokumentowane na dawnych zdjęciach.
Na szczęście wszystko mi odrosło we właściwym czasie;p
4. Ciemny kolor włosów, towarzyszący mi od urodzenia, po 16 latach również mi się znudził. Więc dwa lata temu stałam się blondynką. Najśmieszniejsze jest to, że rodzina sie dopiero skapnęła 3 miesiące po fakcie dokonanym…gdyż jednego razu użyłam zbyt nierównomiernie rozjaśniacza w spraju..i włosy miałam w tonacji łaciatej.
5. Historia, która dała mi rozgłos na całą klasę, zadarzyła się rok temu. Pewnego dnia, wstając wyjątkowo w stanie otumanionym, byłam naprawdę nieprzytomna w drodze przygotowawczej do szkoły. Niedopatrzenie swoje dostrzegłam przebierając się na wf na pierwszej lekcji. Z zaskoczeniem odnotowałam fakt, iż czegoś zapomniałam…mianowicie stanika…;p
XXX
wąglik jak wiadomo przenosi się drogą kropelkową, więc wąglikuje:
Rycerza, Ajwonę, Kaste, Śledzionkę, Małą Mi
:D
   
…behind these hazel eyes…

niedziela, 4 marca 2007

…fizycznie byłam skarbem?…

Nie rozumiem, mimo najszczerszych chęci nie rozumiem i nie mogępojąć, dlaczego…

W podejrzeniach nieszczerości gubię się nienaturalnie kobieco, jak pełnoletnia obywatelka naszego kraju, podczas wyborów parlamentarnych…

…czy określenie „skarb” jest dla chłopaka czymś naturalnym, niewiążącym zupełnie?

Czy dla przedstawiciela płci męskiej do tego typu stwierdzeń wystarczy jedno przytulenie podczas tańczenia by móc już z zupełnym spokojem zasypywać dziewczynę komplementami przez okres dwóch tygodni a potem nagle stwierdzić, że mamy budować najpierw fundamenty?

Że mu po prostu brak człowieka zaprzyjaźnionego?

I że podchodzenie emocjonalne do życia nie wychodziło mu na dobre,więc nie angażuje się od początku znajomości? Coś nowego?
XXX
Im bardziej staram się to sobie jakoś ułożyć to tym bardziejsię gubię..nie wiem już nic..

Czy mam spytać się po prostu, o co chodzi? Tak znowu napisać bezpośrednio na gg., czy jest nadal szczery?
  
…zza tymi piwnymi oczami, zgubiłam siebie…

piątek, 2 marca 2007

…powiew wiosny…

W nader szybkim tempie obserwuje się zanikanie zimowych temperatur oraz pozostałości szarych resztek niestopionego śniegu, na korzyść nadejścia nowej pory roku, jaką jest wiosna mianowicie.

Wczorajsze 7 stopni na plusie było jak najbardziej akcentem cieplejszego klimatu…

Marzec? Jak to szybko leci…

Jeszcze niedawno był grudzień, wybieranie przedmiotów do zdawania na maturze …a teraz?

Wielki zryw, kursy, nauka, powtórzenia…można powiedzieć, że nauczyciele się wzięli za nas ostro…już nie ma żartów, zaczęło się na poważnie…

Wolny czas? Wystarczy na spanie i myślenie…albo nawet i nie…
 XXX

Z nieukrywaną satysfakcją muszę napisać, że z listeningu z ang., z poziomu rozszerzonego dostałam 5 J. Owszem, przyznam się bez bicia, zerknęłam dwa razy do Babola, ale to chyba nie powód by mieć wyrzuty sumienia?:P
  
…kolejny piątek, kolejny ang…
Myślę, marzę…tęsknię…
XXX
dopisek z soboty
Czy byłam jedynie rozrywką chwilową? Czy tak po prostu, pod wpływem chwili mówiłeś to, co zachciało Ci się mówić wtedy w święta? Ile masz tych potencjalnych przyjaciółek, z którymi chcesz budować tzw. fundamenty…?
Jestem zazdrosna, boję się okropnie,…ale najgorsze jest to,że nie mam prawa robić Ci uwag ani żadnych pretensji,…bo nie jesteś moją własnością…
Zamiast wracać ze mną w stronę przystanku, wybrał dobrowolnie,na moich oczach i uszach towarzystwo tej cholernej drugiej dziewczyny z kursu,idąc z nią do empiku… :(
To ma sens?