poniedziałek, 31 marca 2008

… wspomnienia z życia wzięte…

Pobawmy się w sentymentalny powrót do przeszłości.
1.
Wiadomo że dzieci w wieku przedszkolnym mają różne wyobrażenia, dotyczące organizmu ludzkiego.
Mój braciszek ubzdurał sobie, po przeczytaniu pewnej encyklopedii opisującej budową anatomiczną człowieka, iż
w naszym ciele znajdują się małe ludziki, których zadaniem jest transportowanie na przykład krwi do mózgu parowozami,
sprzątanie przestrzeni jelitowej automatycznymi odkurzaczami, czy wiercenie wiertarkami podczas bólów brzucha.
Mając na względzie powyższą wiedzę nabytą, zaczął się dziwnie zachowywać, odwiedzając ciągle toaletę.
Zdziwiona spytałam się go co mu się stało.
On na to że ludzik mu wierci w … wiadomej części ciała.
2.
Panuje pogląd niezbity że pierwsza miłość jest zawsze najmilej wspominana.
Rzeczywiście.
Zakochałam się na zabój w 6 klasie podstawówki w pewnym osobniku, który jakoś nie palił się ze wzajemnością do mnie.
Zdecydowana na krok desperacki, napisałam mu rzewną informację na karteczce, którą następnie postanowiłam wrzucić mu do plecaka.
Podczas przerwy kręciłam się dyskretnie koło jego ławki, i kiedy nikt nie patrzył wrzuciłam do pierwszego
plecaka mą wiadomość.
Jakie było moje zdziwienie kiedy się okazało że…pomyliłam torby i kartka powędrowała do jego kolegi .
3.
Młodzież bywa pomysłowa na wiele sposobów w różnych dziedzinach.
Głównie niewątpliwie w podrywaniu płci pięknej.
W moim gimnazjum panował dziwny zwyczaj iż panowie ściągali gumki z włosów koleżanek i się nimi bawili.
Dziewczyny poszkodowane za chłopakami biegały by odebrać przyrząd do wiązania włosów; takie końskie zaloty.
Mnie także przydarzała się utrata gumki, ale nie przejmowałam się tym bo wiedziałam że i tak ja odzyskam.
Któregoś dnia mój bardzo inteligentny kolega zabrał mi gumkę do włosów i poleciał z nią na korytarz.
Jednak po chwili sam wrócił niosąc mi moją gumkę w dwóch palcach całkiem zmoczoną.
Przez przypadek wpadła mu do męskiej toalety.
Cóż zdarza się.
4.
Pierwszą klasę liceum pamiętam jako czas wielkiego zauroczenia pewnym osobnikiem ze starszej klasy.
Od pierwszego wejrzenia zwariowałam na jego punkcie.
Jednak co bym nie robiła zalotnego, on miał tendencję do dyskretnego wycofywania się z pola widzenia kiedy zobaczył mnie.
Choć kiedy całkowicie przypadkiem przewróciłam się na niego na szkolnych schodach to nie była moja wina.
5.
Nie cierpię biegać za tramwajami.
To czynność nie dla cywilizowanych ludzi.
Szczególnie trauma mi pozostała po pewnym wydarzeniu, kiedy raz pędząc niczym Robert Kubica do jednego miejskiego środka lokomocji
zostałam bezczelnie przytrzaśnięta drzwiami.
XXX
 
…zarażam Moę, Nightwish, Niemożliwą, Madzię (Kinię) i Venus…

piątek, 28 marca 2008

…remedium…

Ja będę echem, które trwa, 
i myślą będę tą bez dna.
Odbiję się od przeszłych zdarzeń,
by zaistnieć jeszcze raz.
I nie szukacie nigdy mnie,
to nie jest to czego chce;
pragnę spokoju w mej nicości,
w bezmiernym stadium ech wolności.
Bez zbędnych więzów ani krat,
zupełnie idealny świat;
tak widzę przyszłość w świetle jasnym,
nieskalaną żadnym kłamstwem.
 
…w związku z powstaniem dwa dni temu Towarzystwa Wzajemnego Wsparcia Na Rzecz Zaliczenia Kolokwium z WOKu, prosi się i tu, na łamach bloga o telepatyczne wspieranie w dniu dzisiejszym jednej osoby z mej grupy.
życzcie jej powodzenia żeby zdała, bo szkoda byłoby stracić w przyszłości cenny nabytek wykształconego filologa.
XXX
Dopisek z trzech godzin później tego samego dnia.
Wsparcie pomogło:)
WOK zaliczony.
Obecnie sama zainteresowana wciąż tkwi w głębokim szoku że jej się udało.

wtorek, 25 marca 2008

… i po świętach…

Święta minęły zgodnie z tradycją wolnych dni za szybko i za krótko.
Nawet wizyta dziadków ze stolicy i długie dysputy na temat polityki ( i nie tylko) nie sprawiły że czas przestał się poruszać normalnym torem.
Mimo paru pożytecznych informacji z historii komunizmu i PRlu nie czuję się wyjątkowo wyedukowana politycznie.
Choć powinnam mieć to z tego wynika we krwi.
Śmigus dyngus także minął po swojemu, i tradycyjnie co roku zostałam oblana trzy razy z rzędu przez uczynnych domowników z działki.
Bratu się polewanie upiekło gdyż uciekł z samego rana z powrotem do cywilizowanego miasta, gdzie kulturalnie ludzie się nie polewają wodą z garnków.
XXX
Cóż czeka mnie powrót do studenckiej rzeczywistości i dumanie nad końcówkami fleksyjnymi, by w czwartek móc promieniować wiedzą teoretyczną że cokolwiek rozumiem.
 
…widzę śnieg za oknem.
To wiosna czy zima?…

piątek, 21 marca 2008

…słówko o wypiekach…

Pieczenie ciast do prostych czynności nie należy.
Ba.
Można by rzecz iż jest to czynność wielce niebezpieczna.
Zwłaszcza gdy w kuchni służy się za pomoc do krojenia i mieszania.
XXX
Łyżka zawsze może się wysunąć z omączonych rąk, upaść na podłogę i narobić hałasu, zakłócając spokój sąsiadom.
Nóż z kolei lubi kroić nie tylko produkty spożywcze ale i palce krojącego.
Skorupki z jajka natomiast mają tendencję do wpadania razem z żółtkiem i białkiem do miski ze składnikami.
XXX
I nie mówcie mi tylko potem że jeśli się ciasto nie uda to będzie moja wina.
Bo to tylko przeciwność losu tak chciała robić mi na złość.
  
…wesołych świąt… :)

środa, 19 marca 2008

…w marcu jak w garncu…

Zgodnie z kalendarzowym rozkładem pór roku 21 marca powinna nastąpić astrologiczna wiosna.
Szczerze mówiąc aktualna prognoza pogody na żadne słoneczne dni wiosenne nie wskazuje.
Kilka ciepłych dni początkowych tego miesiąca przeminęło z wiatrem.
Teraz za oknem zaspy śniegu, wiatr i zimno jak nie powiem co.
A już się nastawiłam na to że te święta Wielkanocne będą słoneczne…
XXX
Wygląda na to że zima ponownie zaskoczyła drogowców…
 
…może zamiast Zajączka św. Mikołaj powtórnie przybędzie?…

sobota, 15 marca 2008

…jak to zwykle bywa…

Przyznam się że trochę w tym tygodniu zaniedbałam bezczelnie bloga.
No cóż.
Drugi semestr robi swoje i od razu startuje z wielką ilością materiału do naumienia i zrozumienia.
Tylko to już potem nie jest sprawą wykładowców że połowa z petentów na studiach i tak nic nie kuma z poleconych materiałów do czytania.
I wcale nie są one pisane językiem chińskim tylko polską polszczyzną żeby było śmiesznie.
XXX
Wpadłam w manię kupowania kolczyków.
Uszy już się chwalebnie mi wygoiły.
Więc nie mogę teraz przejść obojętnie obok sklepu z tymi wiszącymi ozdobami.
Jedyną ucieczką przed roztrwonieniem mych zasobów finansowych jest omijanie wystaw szerokim łukiem.
 
…o losie…

środa, 12 marca 2008

…krótki wykład o filozofii…

Człowiek jest małym fragmentem materii co została wtłoczona w formę kształtu ludzkiego.
Siłą sprawczą tego działania jest „czynnik pierwotny”.
Jest on niezmienny, stały, i ciągły.
XXX
Poszczególnymi, niedoskonałymi przekształceniami tego czynnika jesteśmy my.
Fachowo mówiąc ludzkość to „byt”.
Który trwa niespokojnie.
Może się zmieniać nieświadomie pod działaniem czynników zewnętrznych, lub świadomie pod wpływem presji wewnętrznej.
Jeśli pierwotna forma ulegnie zmianie, następują komplikacje w relacji materia – forma.
To prowadzi do wszelkiego rodzaju nerwic, depresji, i załamań.
 
…jakie to wszystko logiczne…

niedziela, 9 marca 2008

…z archiwum X…

Z tymi kolczykami to macie rację – naprawdę dziwne sprawy się dzieją.
Nie dość że nowych nosić nie mogę, bo mnie uszy pobolewają, to starych też nie założę, gdyż jedna kulka do wkręcania z przodu kolczyka niewyjaśnionym sposobem gdzieś zniknęła i jeszcze jej nie odnalazłam.
Przeszukałam biurko, okolice pod i za wersalką.
Nigdzie jej nie ma.
XXX
Słynnych kolczyków rodzinnych ze szlachetnego kruszcu , które dostałam 10 lat temu (!) od dziadka także niestety nie przywdzieję.
Powód jest bardzo prosty – przez wymyślne zapięcie nie umiem ich założyć.
Kombinacje kończą się zaczerwienieniem i sygnałem ostrzegawczym typu:
 ” Uwaga brak dostępu”.
XXX
Czyżby zatem wszystkie znaki na niebie i ziemi wyraźnie mi mówili iż kolczyki są nie dla mej osoby?
Że przekłuwając uczy zdradziłam klub „Całego Ucha”?
Powinnam chyba napisać niezwłocznie petycje do Biura Kryminalnych Zagadek Rzeczpospolitej Polski.
To zadanie tylko dla fachowców.
  

piątek, 7 marca 2008

…may…

Może to tylko było chwilowe złudzenie w czasie…
Może to tylko była kumulacja zdarzeń, co przejściowo znalazła swe miejsce tu i teraz.
Może to tylko niepotrzebny zbieg okoliczności.
XXX
Ech.
Życie, życie…
 
…a propos doszłam do wniosku że nie mogę wyjmować kolczyków na noc, bo mi się zarastają w pewnym stopniu dziurki od przekłucia… :P

wtorek, 4 marca 2008

…pod prąd…

Nie chce obietnic jakichkolwiek.
Nie chce deklaracji zapewniających.
Nie chce prognoz na przyszłość.
Lepiej niczego nie prorokować.
XXX
Dlatego zdajmy się na los.
Niech on zadecyduje co będzie dalej z tą znajomością.
 
…będzie i tak to co musi być…