czwartek, 30 grudnia 2010

13. na Nowy Rok

O Roku Nowy przynieś mi lepsze dni.
Daj radość oczekiwania tego wszystkiego, co dopiero ma się wydarzyć.
Niech to będą tylko pomyślne sprawy.
Bez cofania się myślami wstecz i roztrząsania minionego czasu
XXX
O Roku Nowy niech po prostu będzie już dobrze..
Niech w niepamięci pozostanie to, co boli i rani.
Niech zgubiony sens wróci na miejsce swoje i będzie jak dawniej, kiedy to znana i praktykowana była definicja spokoju i szczęścia.
XXX
O Roku Nowy niech powrócę znowu do wirtualnej przestrzeni.
Nie jako Idalia ale jako Karia.
Taka silna jak zawsze.
  

czwartek, 23 grudnia 2010

12. tak jakoś

Co u mnie?
Dobre pytanie.
Nic się nie zmienia w pewnych sprawach…
Mimo najszczerszych chęci nie zapominam M2.
Śledzę jego opisy na gg (tak tak miałam usunąć jego numer…), wpisy na „fejsbuku” (tak tak miałam go zablokować i usunąć go ze znajomych…), komentarze do różnych „śłitaśnych” małolat (tak tak przecie mnie to NIC obchodzić miało…)
A potem nadchodzą mnie melancholijnie przemyślenia że jestem głupia jak stary kamasz i zakręca mi się łezka w oczodole, niewątpliwie narażając mnie tym samym na przedwczesne zmarszczki mimiczne.
Koleżanki uważają że mi odbiło/odbija dogłębnie, gdyż taki stan nie jest normalny (haha odkrycie Ameryki?) i winni mnie umieścić w jakimś zakładzie, gdzie dominującym panaceum na wszelakie dolegliwości emocjonalne byłoby przede wszystkim pranie mózgownicy.
XXX
Najśmieszniejsze jest to że gram.
Przed samą sobą i w tłumie.
Życie moje teatrem się stało…
Przedstawieniem że wszystko jest w porządku i nic się nie stało.
I że nic już nie pamiętam…
 
Blog woła do mnie „Kario wróć!”.
Nie mogę odpowiedzieć jednakże na ten zew.
Nie teraz…