niedziela, 1 listopada 2015

Inaczej…

Coś się zmieniło.
Coś jakby pękło.
Zupełnie niczym zwarcie i schizma wewnętrznego wcześniej porozumienia dusz…
Unikasz wzroku mego.
Zachowujesz dystans.
Nie muskasz dotykiem, nie patrzysz z żarem, nie wypełniasz siłą przyciągania.
Czemu, jak to, co to się zadziało…?
Czyżby kilka słów między wierszami za dużo?
Kilka spojrzeń zbyt długich, tęsknych i gorących?
Kilka aluzji niepotrzebnych?
Czuję chłód.
Czuję ból.
Czuję żal.
Nie wiem już sama kto kogo unika i czego bardziej się boi.
Miało być tak pięknie…
Zapowiadało się COŚ…
A tu się posypało…
Znowu…