niedziela, 28 października 2007

…niezależna ja…

Panowie amanci wreszcie się łaskawie odczepili.
Spokój, spokój…
Nikt już nie męczy mnie sygnałami ani mało inteligentnymi smsami.
Nikt nie pyta się po kilka razy w kółko co robię i myślę.
XXX
Czy żałuję tego że nikomu z nich nie dałam szansy?
Nie.
Bez żadnego zastanowienia stwierdziłam że nie są oni dla mnie.
XXX
Powiecie że jestem brutalna?
Wymagająca?
Że takim postępowaniem nie trafię na tego „właściwego”?
Cóż.
Taka moja natura.
Bo typem panikującej dziewczyny, szukającej na siłę faceta nigdy nie byłam ani nie będę.
Nie lubię ograniczeń, tłumaczenia się z każdej spędzanej chwili.
Kontrola i wymuszanie spotkań na siłę dzień, w dzień, nigdy także nie pasowały mi.
XXX
Ja po prostu kocham wiatr wolności we włosach,
Pewność że do nikogo nie należę formalnie.
 Niezobowiązujący flirt to jest coś dla mnie.
Lecz związek?…
 
…boję się zależności od kogokolwiek…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz