To już tydzień minął, odkąd stałam się pełnoprawną studentką.
Ciągnące się coraz bardziej w czasie wykłady, szybkie notatki, chaos biblioteczny…
Powoli muszę przyzwyczaić się do tego wszystkiego, oswoić się z nowościami akademickimi.
Skończyły się czasy dyktowania, i podawania samych najważniejszych wiadomości od kadry nauczycielskiej.
Teraz każdy sam filtruje informacje, płynące w tempie błyskawicznym od wykwalifikowanych przedstawicieli uczelnianych.
Teraz każdy sam filtruje informacje, płynące w tempie błyskawicznym od wykwalifikowanych przedstawicieli uczelnianych.
Książki potrzebne do studiowania nie leżą wcale na półkach księgarnianych ale w bibliotece polonistycznej.
Niezbędna zatem staje się karta czytelnika, a widok poukładanych w katalogi dzieł literackich staje się nadzieją że jedną część problemu lekturalnego ma się z głowy.
Niezbędna zatem staje się karta czytelnika, a widok poukładanych w katalogi dzieł literackich staje się nadzieją że jedną część problemu lekturalnego ma się z głowy.
XXX
Zapisy, rejestry na zajęcia dodatkowe…
Wf. przyprawiający o zakwasy integracyjne…
Nowe twarze, rozmowy, wspólne kserowanie…
…czy jestem zadowolona ze studenckich obowiązków?
To pytanie zadajcie mi za jakiś miesiąc dopiero…
To pytanie zadajcie mi za jakiś miesiąc dopiero…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz