piątek, 27 lutego 2009

…porozmawiajmy o MPK…

Zima jak co roku zaskakuje drogowców.
Nic w tym dziwnego.
Złudne przebłyski słoneczne parę razy na dzień bezczelnie mamią niewinnych kierowców samochodów, tramwajów, autobusów itp., że wiosna już tuż tuż,a tymczasem ni stąd ni zowąd zza zakręty nadciąga znowu ciemna chmura iż groźnym okrzykiem wiatru sypie na biedne ulice kolejne metry kwadratowe białego puchu.
Więc normalne zatem powinno być i dla prowadzących pojazdy i dla tych którzy na te pojazdy czekają że opóźnienia w ruchu w takich warunkach to rzecz normalna.
Brzmi jak najbardziej logicznie ale w praktyce to różnie bywa…
Zwłaszcza w godzinach porannych, kiedy to hordy wściekłych pasażów oczekujących na przyjazd wyczekiwanego środka lokomocji miejskiej po raz kolejny rozczarowując się , kiedy takowy nie nadjeżdża.
Co im pozostaje?
Grzecznie czekać na inny…
Nie ważne że takowe czekanie może się przedłużać czasem nawet do godziny…
Ajak wiadomo każda kolejna minuta spóźnienia na wyznaczone miejsce pracy czy edukacji nie jest mile widziana przez pracodawców czy nauczycieli…
„Trzeba było wyjść wcześniej” – oto najczęściej słyszana nagana z ust instancji naukowych i pracowniczych.
Gdyby to było takie łatwe…
A nie jest.
Bo można owszem wyjść dwie godziny wcześniej ale co to da, jeśli zepsuty środek lokomocji jak nie przyjeżdża tak nie przyjeżdża?
Co pozostaje zdesperowanym obywatelom kraju w takiej sytuacji?
Wbrew pozorom rozwiązań jest wiele.
Dla wytrwałych i zuchwałych – spacerek przez pół miasta na piechotę.
Dla biernych – dalsze czekanie.
Dla znudzonych – wezwanie taksówki.
Dla pomysłowych – rezygnacja z MPK i transport własnym środkiem lokomocji typu rower, czy auto, które i tak zwykle okazują się bezsilnie wobec starcia z wielkimi zaspami śnieżnymi i ślizgawicą.
XXX
Owszem, trzeba postawić się na miejscu kierujących pojazdami miejskiego transportu.
Oni też nie mają łatwego życia, kiedy to śnieg zasypie im drogę, albo torowiska tramwajowe, albo czy też się ich kolega z pracy nieopodal wykolei, czy pomyli trasę w zamieci śnieżnej. Samo także słuchanie wcale nie miłych zażaleń od pasażerów, którzy wyzywają MPK na czym świat stoi.
Emocje negatywne ogarniają obie strony podczas zimowej niepogody.
Jakie zatem rozwiązanie należy znaleźć aby osiągnąć pełen consensus obu stron?
Cóż.
Teleportowanie się z miejsca na miejsce nie zostało jeszcze udokumentowane jako możliwe.
Tak samo jak naprawa warunków pogodowych i nawierzchniowych.
Pozostaje zatem wielka cierpliwość i szczypta wyrozumienia zarówno ze strony pasażerów i kierowców choć z tymi dwoma cennymi cechami różnie bywa w naszym społeczeństwie.
 
..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz