niedziela, 1 lutego 2009

…zaliczenie za płacz?…

Są różne drastyczne metody na wymuszenie zaliczenia na prowadzącym dany przedmiot lektorze.
Można udać pokrzywdzoną przez los studentkę, która tylko w nauce i kolejnych stypendiach odnajduje sens życia.
Można uosobić się na nerwowego nadpobudliwie studenta, który w chwili nieotrzymania wpisu do indeksu będzie kopał, gryzł i pluł.
Można także kłócić się z lektorem ale „przecież ja mam rację w tym podpunkcie.”
Można jeszcze zrobić błagalną minę typu „pan taki mądry ja taka głupia więc co panu szkodzi ta jedna nielegalna zaliczeniowa trója więcej na koncie?”
XXX
To wszystko wyżej jeszcze ma rację bytu na uczelni i jest teoretycznie tolerowane przez współbraci studenckiego życia oraz przez szanowne grono profesorskie.
Ale że żeby płakać na zawołanie i w fontannie łez zapewniać o intensywnej nauce i życiu w stresie przez to niezaliczenie?
 I jako dowód prezentować kartę ocen z dobrymi stopniami z innych przedmiotów?
I święcie przekonywać że ten jeden jedyny punkt był źle sformułowany dlatego go zaznaczyło nie tak jak powinno?
To już przesada…
Takie zachowanie dobre było w podstawówce, ale nie na studiach gdzie przebywają ludzie dorośli!
Wymyślam?
Nie.
Wyżej wymieniona sytuacja przydarzyła się w równoległej grupie na mojej uczelni.
Koleżanka, płaczem, a raczej dosłownie rykiem, po zajęciach skończonych, zza plecami innych osób, którym również test z pewnego przedmiotu nie poszedł, wymusiła na lektorze wpisanie zaliczenia.
Odegrała przy tym scenkę iście wzbudzającą niesmak.
Łzy, smarkanie, biadolenie, histeria…
XXX
To jest zachowanie na miarę prawdziwego studenta?
Czy raczej małej dziewczynki?
Rozumiem, każdemu zależy na zaliczeniu, każdemu jest żal, kiedy decyduje ten jeden punkt na niekorzyść …
Ale żeby zachowywać się w taki sposób?
A co mają powiedzieć na to inni, chociażby współtowarzysze grupowi tej osoby?
Może też powinni z płaczem iść do lektora prowadzącego?
 
…a najśmieszniejsze jest to że sama uczestniczka tego wydarzenia o zaistniałej sytuacji nie chce nic mówić, każe utrzymywać ją w tajemnicy.
Wstydzi się teraz?
To czemu zrobiła taką awanturę, miast przyjść z innymi osobami na poprawę legalną?…
PS.
Karii został jeden egzamin jeszcze.
Starcie w piątek.
Trzymać kciuki.
PS2.
Polecili mnie a gwiazdki nie mam;p
Wiem kryzys nadszedł chyba i na Onecie z tego widać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz