piątek, 20 lutego 2009

…brat maturzysta…

Matury tuż tuż.
Tysiące przyszłych absolwentów licealnych czuje już na pewno świszczący oddech egzaminu na swoim młodocianych grzbiecie.
Koniec z balangami i 18-stkowymi przyjęciami!
Nadchodzi czas wytężonej pracy umysłowej.
Jednak czy aby u wszystkich?
XXX
Sobota wieczór.
Poczułam nagłą potrzebę skorzystania z komputera.
Weszłam zatem do pokoju zainstalowania niniejszego sprzętu w nadziei że za 5minut już znajdę  się w świecie Internetowego szału.
Nic jednak z  tego.
Przy komputerze bowiem z miną wielce naukową siedział mój brat i dumał.
Dumał nad programem do nauki angielskiego.
Na biurku rozwalone masy papieru w kratkę, pod biurkiem stos zeszytów się piętrzy.
No tak, biedny braciszek.
Uczy się niebożę zapewne.
Pytam się go dla pewności jednak:
- Bracie co robisz?
Podniósł zbolały wzrok i wycedził z przekąsem;
- Ślepa żeś? Uczę się, cicho tam!
Dobrze niech się uczy…
Sapere audo w końcu mówi mądre przysłowie.
XXX
Za 30 minut czaję się znowu zza drzwiami pokoju bratowego i ponawiam swoje pytanie.
- Bracie co robisz?
Znowu ta sama odpowiedź, tym razem z lekka nutką zniecierpliwienia.
- Uczę się do diaska! Nie przeszkadzaj!
- Brat ale ja chcę na komputer też wejść.
Puść mnie łaskawie, bo zażalenie napiszę że jestem pokrzywdzona w użytkowaniu sprzętu elektronicznego.
- No ale ja mam bardzo ważną sprawę do zrobienia!
Wobec takie oświadczenia powinnam czym prędzej opuścić miejsce nauki i dać się młodszemu pokoleniu rozwijać. Jednak znając charakter mojego brata,który nauki używa tyle ile trzeba aby mieć oceny przyzwoite postanowiłam sprawdzić niniejsze oświadczenie.
Cichaczem podeszłam bliżej. Cóż, me przeczucia nie myliły.
 Braciszek w wywieszonym z emocji językiem bębni na ekranie komputera w jakąś grę typu „zabili go a on uciekł”.
Na mój widok z refleksją godną Chucka Norrisa szybciutko wyłączył program rozrywkowy i w lada momencie na ekranie monitora pulsował zachęcającym niebieskawym światełkiem program do nauki angielskiego.
Spojrzałam na niego z miną godną studentki drugiego roku co ma egzamin maturalny już głęboko w poważaniu.
- Tak a jakiego to przedmiotu w liceum tyczy się ta strzelanina? Może przysposobienia obronnego?
Brat nie raczył mi nic odpowiedzieć tylko znowu pochylił się nad monitorem udając że tak pochłonął go program do angielskiego że nie docierają do niego żadne odgłosy ze świata zewnętrznego.
XXX
Cóż, jak tak wygląda ta jego pilna nauka którą wszem i wobec wszystkim rozpowiada to gratuluję mu bezstresowego podejścia do egzaminu maturalnego.
Ciekawe ile jeszcze innych maturzystów edukuje się w podobny sposób.
  
…ech za moich czasów maturalnych dwa lata temu było inaczej…:p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz