piątek, 27 października 2006

…widząc tak naprawdę przez mgłę…

Gdybym chociaż na chwilę pozwoliła przemówił mojemu 18-letniemu rozumowi, to z pewnością wygłosiłby mi esej, że jest na skraju pojemności…Co z tego, żę każdego dnia staram dostarczyc mu  się dobrannych w starannej ilości składników odżywczych…I tak wszystko zostaje skatalizowane podczas nauki…
Ostatni tydz., zawaliłam trochę, ale ca ja poradzę, że jestem nocnym Markiem, i nie umiem uczyc sie po południu? Wpływ na to ma niewątpliwie fakt, że moja rodzina ma bzika na punkcie „Mody na sukces”, i jak tylko słyszę kolejne decybele tytułowej piosenki 3056 odcinka, to przestaje mi sie czegokolwiek chciec…I juz mogę powiedziec tylko tyle, cytując codzienne komentarze babci i mamy „Och, jak ta Brooke jest okropna…”
Środowa klasówka z polskiego, należała do udanych, gdyz na szczęście trafiłam na temat, na który napisałam wywód na jedyne 5 stron:)
Babol męczył sie nad 2, ale poprawił sie jej humor, gdyz sprawdziłam jej nielegalnie, błędy ortograficzne. Wych. dyskretnie spytała, czy musze pisac eseje…co przepraszam bardzo…niech to powie mojej ręcę;p
Z dzisiejszym sprawdzianem z WOSu nie było aż tak sympatycznie, gdyz profesor poprzesadzał nas chytrze na końcowe części ławek. Ale mam nadzięję, że nie było tak źle..
Mam pewnien dylemat, gdyż nie wiem, co zakupic Babolowi na 18…mimo, że znam ją juz 2 lata, to nie mam pomysłu…Chociaż ją najbardziej ucieszyłby pewien przystojniak we Włoskim stylu:)
Apropo- tytuł zaczerpnęłam tym razem z tego, że założyłam nową parę soczewek i coś tak mętnie widzę…czyżby ślepota starcza??
 
…widząc angielskie słońce migające na gg. poczułam bicie serca…To znak?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz