wtorek, 24 października 2006

…tygodniowy akcent różnorodności…

Doszłam do wniosku, że wspomnienia i tak są nieodłączną częścią naszej psychiki…i nie sposób walczyc z nimi… Zawsze będę obecne w życiu, bo przewijają i rozwijają się razem z nami…choc może już nie tak wyraźne i obecne jak kiedyś…
Wydarzenie z czwartku już nie razi i nie straszy tak bardzo; wiem, że niedługo zapomnę w ogóle o tym całym niezbyt przyjemnym „powrocie do przeszłości”…
Cały tydzień rozpoczął się od jakże miłej klasówki z układu dokrewnego i nerwowego…podczas której jak zwykle mniej, lub więcej kwitła współpraca obywatelska;p Tym razem nie został przyłapany nikt na ściąganiu:))
Kolejnym równie interesującym zdarzeniem była zadana praca z polskiego o „Weselu”;wypracowanko to zostało zapowiedziane juz 2 tyg. temu, ale ja oczywiście przypomniałam sobie wczoraj i wytęrzając swe szare komórki istoty białej siedziałam nad kartkami papieru, i przelewałam na nie twórczy słowotok, powstały o 24 w nocy;pp
Jakby tego było mało, jutro czeka mnie wypracowanie z polskiego na lekcji…a w piątek sprawdzian z WOSu apropo spółeczeństwa i obywatelstwa…
Tylko nie rozumiem, po co mam to pisac, skoro i tak jestem obywatel i żadna praca klasowa nie musi tego udowadniac;pp
Jedynym miłym akcentem jest fakt, iz Babolek wyprawia huczną impreze 18-stkową w niedzielę, która mam nadzieje bedzie nadzwyczaj udana:) Jeszcze tylko trzeba pomyślec o transporcie powrotnym i o symbolicznym prezenciku i juz można sie cieszyc z samej imprezy;pp
Zapomniałam wtrącic, że w poniedziałek nasz kochana pani B. wymysliła grę w piłke nożną z chłopakami…nie muszę pisac, że wynik był przesadzony z góry, gdyz znając przysłowiowy „kop” płci męskiej, dziewczyny na sam widok piłki uciekały na bezpieczna odległośc:PPP
 
…pewne angielskie spotkanie w piątek okazało sie najlepszym plasterkiem na przygnębiony humor…:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz