środa, 18 października 2006

…w pół-śnie nieprzytomnie…

Kolejne czytanie ze zrozumienie, można zaliczyc juz tylko do kolejnej sterty papierkowej roboty, która przypadnie naszej profesorce do sprawdzania…podczas jakże ekscytującej wycieczki z klasą 2d do Szwecji…My- jako maturalna klasa możemy jedynie sobie pomarzyc o czymś takim…
Jak dotąd wszystko dzieje się w szkole zgodnie z naturalnym porządkiem rzeczy-klasówki mijają, przekładane sprytnie na kolejne tygodnie, na wf. męczymy podania trójkowe apropo kosza, przy okazji szukając piłki, która łaskawie ucieka tam, gdzie chce.
Filozofia klasyczna zmnieniła juz swoją odwieczną nazwę na „łaciństwo”, przy małej twórczości naszych młodych umysłów, a biologia, jako nauka, obecnie powinna byc uważana za „warzywniactwo pospolite”.
Jestem troszkę niewyspana, gdyz do późnych godzin nocnych męczyłam temat związany z matura rozszerzona z polskiego, jaka obiektywnie zwana „wybranka losu”. Napisałam moich trafnych lub mniej trafnych spostrzeżeń na całe 10 stron…wprawiajac w niezłą konstelacje moja wych., która liczyła na 3 strony;pp
 Zrobiłam jej mała niespodziankę:)
  
…do kursu juz tylko 2 dni;)…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz