niedziela, 15 października 2006

…jeszcze wczoraj nieznany…

…jeszcze wczoraj nieznany…

Poznałam Cię podczas kursów kursu z angielskiego…niby przypadek sprawił, że usiedliśmy razem…
Pierwsza nasza rozmowa dotyczyła dośc umiarkowanego poczucia humoru Wielce Szanowanego Ministra od Edukacji, który zmienia swoje zdanie zgodnie z naturalnym bio-rytmem posiedzeń w sejmie…
Ponarzekaliśmy, pośmieliśmy się…
Temat poznawania osób nowych w Internecie wydał sie świetną okazja do tego, by zażartowac, że nigdy nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie…
I przecież ten „czarujący brunet z wysokim ilorazem ilteligencji” może byc przecież panem Romanem, który szuka dowartościowania swej osoby w Internecie, kiedy szuka ukojenia po kolejnych demonstracjach maturalnych…<Nie chce nikogo obrażac, tylko wysnuwam domysły>
Nie licząc dwóch 10-minutowych przerw, podczas których wytęrzac było trzeba umysły do pospiesznego myslenia zgodnie z zasadami czasów Present  i Past Perfekt, przeplatanych nieznacznie zagadnieniami z Future i simple, rozmawialiśmy zaledwie 4,5 godz.
I choc to brzmi dziwnie, poznałam Cię lepiej niż  niektóre osobach z mojej klasy…
A bałam sie , że nie będę miała żadnej bratniej duszy podczas tych kursów…myliłam się…bo przecież „samotnośc jest tylko złudnym odbiciem rzeczywistości”.
Nawet w świecie bloga, wyżalając sie obcym zupełnie ludziom, człowiek nie jest przecież sam:)
  
 
…co będzie dalej? Czas pokaże…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz