czwartek, 3 września 2009

…chatka dla żaka…

Wiadomo że najlepszy klimat do ciężkiej nauki jest w swym własnym, domowym pokoju, w zaciszu własnego domostwa z własną szklanką na kolanach i własnym laptopem w pogotowiu.
Niestety, nie wszyscy żacy mają takowe szczęście by rozkoszować się możliwością komfortowego mieszkania z rodziną i bycia w ciepełku stadnym, gdyż odległe o paręset kilometrów uniwersytety stanowczo uniemożliwiają codzienny dojazd tysiącom studentów w te i we te na daną uczelnią.
Co zatem pozostaje?
Wynajmowanie lokum.
Z tym z kolei też jest problem nie lada.
Gdzie bowiem najlepsze takowe mieszkanie można znaleźć?
 Opcji jest dużo. Gazety, internet, dalsza rodzina.
Do wyboru do koloru.
Niestety.
Zawsze trzeba liczyć się z tym, iż ciężko idealny kąt dla siebie znaleźć. Czemu?
A z bardzo prostego powodu.
A to cena będzie za wysoka, a to współlokatorzy niefajni, a to gospodarz niesympatyczny, albo z kolei sąsiedzi nie za bardzo kulturalni.
Trzeba wielkiej dozy cierpliwości i mocnych nerwów i być „gotowym na wszystko” podczas poszukiwania lokum.
XXX
Ja na szczęście nie wynajmuję jeszcze od nikogo mieszkania, gdyż dobrym trafem studiuję w mym rodzinnym mieście.
Słyszałam jednak wiele interesujących historii od koleżanek i kolegów, których los z odległych miejscowości przywołał na studia różne.
Wystarczy chwilę posłuchać barwnych opowieści by dosłownie krew stanęła w żyłach.
Przez historię o sąsiedzie podglądaczu, co przez okno próbował umilać sobie czas wypatrywaniem koleżanek wynajmujących lokum na parterze, o gospodarzu co wypominał nadmierne zużyte światło koledze i kazał mu gasić żarówki o 22 w nocy, o gospodyni co w lodówce przypinała karteczki z własnością poszczególnych produktów co do kogo należy, po usilne próby podrywu koleżanki przez pewnego syna gospodarza.
  
…tak więc rada dla tych przyszłych studentów, co będą szukać mieszkania.
Nudzić się na pewno nie będziecie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz