poniedziałek, 7 września 2009

…wrześniowe dni…

Zaczęła się przysłowiowa nuda.
W pracy mnie nie chcą, gdyż pewnie byłam za genialną sprzedawczynią i robiłam im konkurencję (i to mówię całkiem serio, gdyż najwięcej sprzedawałam butów).
Praktyki skończyłam, wpis zdobyłam, nie mam co korektorować.
Na działkę nie pojadę, bo przystojnych sąsiadów brak w okolicy, a ci co byli już pojechali.
W domu z kolei króluje brat i jego nerwicowe stany przed egzaminem na prawo jazdy. Myślał bowiem że jest genialny i egzaminatorów nie potrzebuje aby się nauczyć jeździć ale się pomylił nieco, gdyż nie wiedział na pierwszej jeździe nawet jak samochód zapalić. Egzaminator na to stwierdził dobitnie że za mądry to on nie jest. Bratu się to nie spodobało i się zamknął w sobie. Otwiera się tylko na komputerowe gry i używanie sformułowań niekulturalnych o instruktorze, który mu taką przykrość zgotował.
Tak wiem biedna urażona ambicyja mego brata legła w gruzach. I ja jako siostra powinnam go wspierać na duchu a nie wyśmiewać się z niego.
Bezczelna jestem.
 
…wiecie że energia elektryczna to całkiem ciekawy temat do rozmów swoją drogą?…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz