piątek, 29 września 2006

…starcie gigantów…

Przyznam, ostatnie dni tego tygodnia,
<nie licząc tej jakże udanej wycieczki:) > były poprostu okropnie przygnębiające…niedośc że wszyscy profesorzy grożą nam widmem niezdanej matury, to jeszcze się wtrącają tam gdzie nie potrzeba…
Wynikła pewna nieprzyjemna sytuacja apropo zaczęcia organizowania imprezy studniówkowej…tylko jeszcze na dobra sprawę nie zostało ustalone z rodzicielskim komitetem studniówkowym, gdzie, i za ile ma byc impreza..
aż tu nagle imformują nas w gazecie (akurat ukazał się artykół o mojej szkółce). że wybrano juz restaurację ***. Ten jakże to niespotykany news wymyśliła dyrektorka…nic więc dziwnego-bo ta restauracja jest właśnością jej drogiej znajomej..
jWszystko byłoby do zniesienia, gdyby nie fakt, iż atmosrefa, obsługa i wyżywienie, a także warunki klimatyczne są do wymiany..W zeszłym roku (po balu studniówkowym w tym samym miejscu zeszłorocznych maturzystów naszej szkoły), wybychły liczne zarzuty, gdyż jedzenie było okropne, zimno było jak na Sybirze, a na dodatek po paru godz. wysiadł prąd na kilkanaście minut..
…dzisiaj odbędzie się debata komitetu nad uchwaleniem innego miejsca balowania…
poskutkuje:)
  
…burza w szklance wody, normalnie jak w sejmie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz