piątek, 8 września 2006

…dar empatii…

Są osoby, potrafiące współodczuwac myśli, nasrtoje, oraz uczucia innych ludzi.
 Z jednej strony wygląda to bardzo interesująco- można od razu się skapnąc kto lubi kogo, lub jak ja sama jestem postrzegana przez innych…i co sobie oni o mnie myślą.
Ja sama posiadam taką umiejętnośc…Zwykłe spojrzenie, czy gest znaczy dla mnie bardzo wiele, bo mówi do mnie ( choc nie w sposób dosłowny) przeczucie…
Teraz też wiem, że tamta historia z M. mogłaby skończyc się szczęśliwie, gdyż wiedziałam, że to coś więcej niż fascynacja i zbzikowanie. Jedno odczucie strachu, obawy wystarczyło, bym wszystko popsuła…i uciekła…
Chociaż nie zawsze empatia jest przydatna…
Pewna moja koleżanka, przyjaźniła się z kumplem. Ja wiedziałam i mówiłam ej, że czuję,że ten akurat koleś coś lubi ją nie jako przyjaciółkę ale jako dziewczynę..
Ona wciąż jednak uważała go za kumpla, swego powiernika, i tak ciągnęło się parę miesięcy, aż tu ona informuje mnie, że nie wie co ma robic, bo się właśnie dowiedziała czegoś, czego nie powinna…
…i nagle nie wiadomo dlaczego pretensje do mnie,że jej wywróżyłam…
 
…dobrze, że nie jestem wizjonerem, to za bardzo stresująca umiejętnosc…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz