czwartek, 21 marca 2013

I po obronie!

Donoszę wszem i wobec, że od jakiś 24 godzin dzierżę uroczyście tytuł mgr filologii polskiej, i co za tym idzie, ma genialność sięgnęła zenitu.
Ciężko mi się jeszcze przestawić na tak zacną tytulaturę, nie mniej jednak powoli się przyzwyczajam do myśli, iż moja edukacja dobiegła końca.
Ostatnim jej etapem była obrona.
Jak przebiegło owo starcie?
Trochę na „wariackich papierach”. Przez problemy z MPK i wielkie zaspy śniegowe, przybyłam dosłownie na styk „pojedynku” umysłowego. Szkoda, że nie widzieliście mego biegu przez zaspy, gdy potrącając jednego człowieka za drugim, gnałam od przystanku na uczelnię, niczym zając wyścigowy na zawodach.
Gdy szczęśliwie dotarłam na miejsce, nie było już czasu na powtarzanie materiału i w sumie od razu, taka uroczo zziajana, weszłam do gabinetu z dostojnym jury. Na miłej konwersacji upłynęło mi bardzo szybko minut egzaminu prawie 40, po którym to egzaminie musiałam wyjść na chwilę i czekać w niepewności na ogłoszenie wyroku, czy nadaję się na mgr czy nie.
Miałam nieco stracha, muszę Wam przyznać, bowiem pochrzaniły mi się odpowiedzi na pytania i miast pięknej i dostojnej prezentacji, lałam równo przysłowiową „wodę” słowną, z dodatkiem mnóstwa błędów językowych i stylistycznych. O dziwo szanowna komisja miała widać dobry ubaw ze mnie, bo zamiast wysłać mnie do powtórzenia edukacyjnego procesu, wystawiła mi uroczą 5 i uścisnęła prawicę.
I takim oto sposobem, moje szczęście sięgnęło zenitu. Wyleciałam z egzaminu jak na skrzydłach, i dopiero w połowie drogi na schodach przypomniało mi się, że przecież przed drzwiami sali, gdzie odbywał się mój egzamin, wciąż czekają na mnie znajomi i się na pewno zastanawiają, czemu ich u licha bezczelnie zignorowałam. Wróciłam zatem z pokorą do mych pobratymców i z nimi to dopełnił się dzień wczorajszy, ukoronowany srogim oblewaniem tytułu naukowego w jednym z miejscowych lokali.
XXX
Czy zdobycie tytułu coś zmieniło więcej w moim życiu?
W sumie nie – suma na koncie bankowym mi nagle nie zwiększyła się, a praca sama się nie znalazła.
Mam mgr i szukam pracy…
Choć znaleźć pracę w zawodzie będzie ciężko…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz