sobota, 6 czerwca 2009

…papa amancie…

Potencjalny amant, o którym pisałam w zeszłej notce poważnie mnie wkurzył.
Tak w ogóle i w szczególe.
Nie odpisuje nadal bowiem.
Brak czasu? Brak komputera?
Wątpię.
Widocznie mu się nie chce prowadzić ze mną dalszych konwersacji.
Przez początkowe dni braku wiadomości od niego byłam w stanie wielkiego wnerwu i wyczekiwania.
A teraz mi to wisi.
Bo co to jest niby za polityka kiedy jedna strona jest zainteresowana a druga w sumie nie wiadomo?
Nie mam czasu ani ochoty czekać dalej na oświecenie amanta.
Niech sobie żyje w swoim świecie a ja w swoim.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz