piątek, 21 listopada 2008

…niewierna?…

Wpadłam w dziwny stan.
Emocjonalny nota bene.
Coś za mną chodzi od jakiegoś miesiąca, nie pozwala się skupić prawdę mówiąc na tym na czym powinnam, czyli na studiach i absztyfikancie.
Te oczy…
Tak znajome od ponad roku całkiem mniej czy więcej koleżeńsko do niedawna…
Teraz przywołują wspomnienia.
Bo kiedy się w nie za bardzo zagłębie w sporadycznej rozmowie staje mi przed oczami pewna postać z przeszłości…
To niby dlatego przez to podobieństwo moje niepokojące wyskoki?
Niby to tylko reakcja psychiczna zakorzeniona gdzieś głęboko we mnie włączyła się w sygnał alarmowy który wciąż pamięta tamto spojrzenie i teraz materializuje je na nowo tylko że w innej osobie?
Która na dodatek nie jest absztyfikantem?
Karia głupieje?
Karii zaczyna zależeć na tym by koleżeństwo się przerodziło w coś więcej?
Karia szuka wzrokiem tego kogo nie powinna?
Co Karia o nim więcej wie tak naprawdę?
XXX
A czy Karia pomyślała co dalej z absztyfikantem?
Nie.
I na tym problem zasadniczy polega.
  
..
dopisek z dnia 22 listopada br.
W związku z tym że nie wszyscy czytają uważnie posty bo im się po prostu nie chce albo uważają że wystarczy przelotny look na notkę, podaję tu sprostowanie dla paru „niezorientowanych”.
Absztyfikant to mój chłopak, z którym jestem od prawie 8 miesięcy.
Natomiast ten o którego oczach tu pisze nie jest absztyfikantem.
To tylko kolega.
A skąd to pozwólcie że pozostawię to swojej wiedzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz