środa, 17 września 2008

…dysputy o gołębiu…

Zgodnie z powszechnie panującą modą na ekologię i zainteresowanie środowiskiem, każdy obywatel zaczyna zwracać uwagę na żyjątka i świat roślin go otaczających.
Zwykły widok wróbla, czy mrówki chodzącej po chodniku już nie wprawia w obrzydzenie i chęć natychmiastowego wystraszenia lub unicestwienia żyjątka, ale wręcz przeciwnie, stajemy się jakby ich braćmi i siostrami, którzy z wielką uwaga obserwują ich mały świat i starają się wysnuć z niego wnioski.
XXX
Ta żywa ekologia dotyczy także mej rodziny.
Wracałam dziś z mamą z wielkich zakupów z pobliskiego centrum handlowego. Kulturalna rozmowa na temat strasznie niskich przecen umilała nam czas.
Gdy byłyśmy już prawie na drodze wiodącej prosto do domu, bezczelnie spotkał nas deszcz.
Ale to taki deszcz że jedna mała parasolka nic nas nie ochroniła.
Schroniłyśmy się więc pod jakąś klatką schodową, i torując przejście uprzywilejowanym jej mieszkańcom czekałyśmy cierpliwie aż ulewa minie.
Wtem, ni stad ni zowąd, mama zwróciła mi uwagę, na siedzącego przed klatką gołębia.
Biedak rozłożył się wygodnie na asfalcie, i rozpościerając to jedno to drugie skrzydło wyglądał jakby próbował się wykąpać, korzystając z darmowego prysznica.
Na ten jego pocieszny widok wywiązała się między mną a mamą następująca konwersacja:
M(ama): On musi być chory, już dawno by tak poleciał a nie leżał jak ten placek na jezdni. Zaraz go ktoś przejedzie.
K(aria): Gdyby ktoś miał go przejechać to by już dawno to zrobił. Kierowcy nie są tacy łaskawi w naszych czasach.
M: Na pewno się rozchorował na coś, nawet nie chodzi tylko jakoś człapie w miejsce.
K:Coś ty, dobrze wygląda. Deszcz pada to się gołąb wreszcie wymyje i nie będzie brudny latał.
M: Gdyby był zdrowy to by już go tu nie było. Popatrz jak go wydęło, pewnie to wątroba chora.
K: Jeśli już go wydęło to może to samiczka i w ciąży jest?
M: Długo nie pożyje na tym świecie , zaraz samochód go rozjedzie.
K: A może on rzeczywiście chory? A może ma ptasią grypę?
M: O już deszcz nie pada.
K: No to zwiewamy od tych prątków.
XXX
Gdy tylko wyszłyśmy z klatki schodowej gołąb od razu odleciał.
Czyli nie mógł być w ciąży ani mieć chorej wątroby.
Bo w takim poważnie stanie to gołębie nie latają raczej.
 
…trzeba było jednak zabrać jego pióro pozostawione na ulicy do badań. Wtedy może byśmy poznały prawidłową przyczynę tego zastoju na jezdni. A tak to wróciłyśmy do domu nieusatysfakcjonowane naukowo co do stanu zdrowia gołębia…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz