sobota, 12 lipca 2008

…zabić się można we własnym domu…

eśli ktoś twierdzi, że dom to najbezpieczniejsza okolica na świecie, jest w głębokim błędzie.
Przecież zewsząd swojskich pieleszy czają się zagrożenia, przerastające nawet najciemniejsze koszmary…
XXX
Choćby na przykład taki dywan podłogowy.
Niby leży sobie spokojnie, w stanie spoczynkowym.
Ale w niezapodziewanym momencie zawija się pod nogami, przyprawiając domowników o złamanie kończyn, tudzież wylew nerwowy.
Albo schody wysokopienne, z czystego drewna polerowanego.
Pięknie lśnią w słońcu.
Jednak kiedy tylko wchodzi się po nich przy zgaszonym świetle, nic dziwnego że wywrotka murowana.
Mało przykładów?
Proszę bardzo.
Zmywanie talerzy.
Wyślizgnie się taki jeden z drugim i krwotok tętniczy zapewniony.
XXX
Nie pytajcie mnie skąd mam taki wisielczy humor.
Walnęłam się byłam w dolną część od schodów mianowicie i mam podejrzenia sądzić iż zwichnęłam sobie kończynę dolnego palca u nogi.
I ocet nakładany apropo w charakterze znieczuleniowym, nie daje zbyt wiele.
 
…wrrr…
Dopisek z dnia 13.07.2008
Lekarz dyżurny ze szpitala urazowego, stwierdził iż nastąpiło w moim przypadku złamanie kości trzeszczki umieszczonej pod paluchem lewej nogi.
Jestem unieruchomiona , wprawdzie nie w gipsie na szczęście ale muszę ograniczać chodzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz