poniedziałek, 21 lipca 2008

…echo z gór…

 odnajdę siebie w ciszy gór
wraz z szumu wiatrem hen w oddali
bystrym potokiem spłynę w dół
do płytkiej fali wód kaskady
w zielonych polach roślin twarz
bezczelnie zgniotę swych ciężarem
by chwilę pobyć blisko tam
aby usłyszeć serce w trawie
wypiję rosę u stóp szczytu,
co swym wierzchołkiem chmur dosięga
lecz ja się uprę i  dostanę,
wycisnę mannę dla was z nieba
 
…tak mnie wzięło lirycznie jakoś, zwłaszcza że w tym roku w wakacji w górach nic nie będzie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz