czwartek, 8 maja 2008

…nieśmiałość śmiałością zwyciężaj…

To przecież rzecz od wieków znana, przechodząca z pokolenia na pokolenia.
Kto jest odważny i nie boi się dążyć do celów wyznaczonych sobie wcześniej, z życiu ma łatwiej.
Mawięcej energii na działanie, teoretycznie szybciej znajdujezatrudnienie i budzi powszechny szacunek umiejętności bronienia swegowłasnego zdania.
Natomiast ci z mniejszą dozą przebojowości, bojący się odezwać w obawie przed ośmieszeniem nie osiągną wiele.
Spychanibędą zawsze na drugi koniec, dostając minimalnie satysfakcjonującąposadę, z czyhającym na ich błąd potencjalnym szefem.
Brzmi brutalnie?
Takie już niestety jest „prawo cywilizacji”…
Trzeba walczyć o cokolwiek by osiągnąć to co się chce.
XXX
Co zatem robić aby nawet najbardziej nieśmiała osoba zyskała trochę więcej pewności siebie?
Czy jest jakakolwiek rada na pokonanie odwiecznych trzęsących się nóg, rumieńcu wstydu i drżącego głosu?
Jest.
Sama jestem przykładem osoby, która tego się w pewnie sposób nauczyła.
W podstawówce, gimnazjum byłam właśnie taką szarą, cichą osóbką.
Bałam się bronić swoich przekonań, stałam z boku, czekając na to aż ktoś inny zadecyduje coś za mnie.
Bycie takim pionkiem w grze, przestawianym przez innych odpowiadało mi.
W liceum wszystko się odmieniło.
Los postawił na mojej drodze niezwykłą koleżankę, która zadziwiała wszystkich swą przebojowością, decyzyjnością.
Nikt inny nie był lepszym organizatorem od niej, nie miał tylu pomysłów co ona, ani takiego wspaniałego poczucia humoru.
Traf chciał że zaprzyjaźniłyśmy się.
Przebywając w jej towarzystwie, wygłupiając się z nią, powoli czułam że się zmieniam.
Dawna moja niepewność gdzieś znikła, ustępując miejsca nowego, dziwnego uczuciu.
Wreszcie byłam sobą, mogłam mówić otwarcie to co myślę.
Nie bałam się odzywać nieproszona, ani śmiać się głośniej od innych.
XXX
Dlatego nie bójmy się „być sobą”.
Zacznijmy wychodzić z cienia, pokazywać swą prawdziwą twarz.
Moja historia jest zatem dowodem na to że nieśmiałość można pokonać.
Prawda oczywiście że nie stanie się to z dnia na dzień.
Do tego potrzeba czasu.
 
…A jeśli czegoś się chce, to w końcu się do tego dojdzie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz