poniedziałek, 20 kwietnia 2009

…ciężki orzech do zgryzienia…

Mam mętlik w głowie.
Sprawa absztyfikant nie daje mi bowiem spokoju…
Wciąż bowiem nasze relacje nie są sobie wyjaśnione, to znaczy nadal mu nie powiedziałam, co tak naprawdę leży mi na duszy…i nie wiem jak mu to powiedzieć.
Wiem jak go zranię przecież, a to też nie jego wina, że grymaśne emocje Karii powiedziały w stosunku do niego „pas”…
Wiele czynników się na to złożyło…
Strach przed byciem usidloną na amen, wariacje emocjonalne w stosunku do Tego Ktosia, smsowe, ponadroczne flirtowanie z pewnym Osobnikiem, czy wreszcie tęsknota za wolnością.
Jest ciężko, bardzo ciężko.
Sumienie bowiem się uruchomiło i gryzie…
Gryzie, bo Karia nie postępuje zgodnie z jej naturą, czyli załatwić i zapomnieć, ale męczy się przeciągając to nie wiadomo na jaki termin.
  
…z kolei szybkie zerwanie związku przez sms to raczej tak w stylu przedszkolnym…
Tak źle i tak niedobrze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz