wtorek, 19 sierpnia 2008

…problem potliwości…

Wszyscy się pocimy.
To rzecz znana i niezmienna bo przecież natury naszej budowy filologiczno-metabolicznej nie poprawimy na super idealny.
Tylko problem tkwi w tym że niektórzy się, że tak powiem, pocą bardziej od innych.
I nie chodzi to tylko o płeć męską, bo niekiedy panie również zapominają pojęcia użytkowania dezodorantów.
Najlepiej można się o tym przekonać podczas jazdy środkami miejskimi albo stojąc w długich kolejkach do kasy sklepowej.
Jeśli już ktoś lubi pachnieć potem to niech sam siebie wącha w domowym zaciszu.
A gdy zechce wyjść do innych ludzi towarzysko to niech zainwestuje w coś do niwelowania zapachu.
W końcu po to wynaleziono środki kosmetyczne do uczucia świeżości by z nich korzystać a nie żeby zalegały na półkach sklepowych z przeterminowanymi datami ważności…
XXX
Jednak w tym poście niedyskretną kwestią potliwości kieruję negatywnie w stronę bardziej osobników rodzaju męskiego.
Panowie, choć nie wszyscy co od razu zaznaczam, jakoś do kwestii brzydkiego wonienia spod pach przykładają mniejszą uwagę.
Nie wiem czym jest to spowodowane.
Może sądzą że kobiety pociąga naturalna woń ludzkiego ciała?
Cóż jeśli już takowe panie istnieją to ja z pewnością się do nich nie zaliczam.
XXX
Ja jestem strasznie wyczulona na „męskie zapachy” tak zwane.
Denerwuje mnie kiedy osobnik z którym się spotykam lub jestem w sensie pary, zaczyna pachnieć nieprzyjemnie.
I nie chodzi tu o kwestię braku higieny
( bo z brudasami się nie spotykam)
ale o stres, chorobę…
( istnieje bowiem choroba „nadpotliwością” zwana, ale można ją wyleczyć farmakologicznie ze skutkiem zadowalającym).
Nie mniej jednak oczekuje od amantów by pachnieli miło dla mych kubków węchowych.
No a jeśli już wonieją nie tak jak trzeba?
Jak im w sposób dyskretny zwrócić uwagę?
„‚Kochanie śmierdzisz?”
Albo może lepiej:
„Misiu widziałam taką nową reklamę zapachu XXX, wypróbuj go specjalnie dla mnie coooo?”
Lub też:
„Pragnę zauważyć kochanie że woń wydobywająca się spod twych pach staje się dla mnie pod koniec dnia nie do zniesienia więc dla dobra mojego i twego psychicznego spokoju zainwestuj w dezodoranty o większej skuteczności bo inaczej nie wytrzymam?”
Tudzież:
„Albo zaczniesz pachnieć dłużej świeżo albo z tobą zrywam.
Wybieraj – pot albo ja”
XXX
Chyba najlepsze będzie to ostatnie.
Krótkie i dobitne.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz