piątek, 15 czerwca 2007

…klasowy zjazd…

Wcześniej dosyć sceptycznie podchodziłam do klasowych imprez.
Spytacie czemu?
Z bardzo prostego powodu.
Mianowicie na początku liceum, podczas obozu integracyjnego potworzyły się klasowe grupki.
Jedna-”pseudo elita”, druga-”zwyczajni”.
Jak można się logicznie domysłilać pierwotny odłam klasowy pozostawał i przez pierwsze 2 lata zawsze dawał się w jakiś sposób odczuć.
Atmosfera nieporozumienia utajonego, śmieszki, porozumiewawcze spojrzenia…
Nic więc dziwnego że kiedy organizowane były dowolnego rodzaju wypady klasowe każdy trzymał się swojego terytorium przynależności.
Owszem, można było spróbować na upartego „przekraczać granicę”, ale  dopasowywanie się do „elity” nigdy nie było całkowite.
XXX
W klasie 3 zmieniło się wiele.
Dawne lody zniknęły.
Z chwilą zakończenia roku szkolnego licealnego i 2 tyg. wakacyjnej laby, każdemu z dawnego bio-chemu zaczęło brakować warzywnej spoleczności.
XXX
Wczorajsza impreza w domu jednej z koleżanek była najlepszym dowodem na to że jesteśmy mimo wszystko zgrani.
Co z tego że burza z gradobiciem przeszkodziła w nastrojowym siedzeniu na dworzu i dawaniem możliwości podsłuchania dziwnych aluzji przez okolicznych sąsiadów.
Te 5 godzin połączone śmiechem, robieniem zdjęć, sprzeczaniem się czy po prostu wariackim gadaniem jednej osoby zagłuszanej przez kolejną, były warte wcześniejszych skoków przez kałuże w strugach czerwcowego deszczu i szukaniem wiadomego miejsca odbycia spotkania.
Toasty, żarty aż do łez…
Kręcenie zawieszoną lampą w celu uzyskania dyskotekowego efektu…
Próba wychodzenia i wchodzenia prez okno dla sprawdzenia wytrzymałości ramy okiennej..
XXX
Jedyne co można zarzucić Pani gospodyni to fakt, że..przesadziła z ilością podawanego jedzenia.:P
Pożywienia było tyle jak dla stada wygodniałych zesłańców z Syberii a nie dla kilkunastu ludzi z bio-chemicznej klasy.:P
  
…Atmosfera rozluźnienia trwała aż do chwili powrotu wieczorową porą, gdyż wypatrywanie późnego środka transportu ze świadomością obecności okolicznych dresiarzy było czynnością naprawdę wielce emocjonująca…:P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz