piątek, 23 lutego 2007

…czekając na znak…

I znowu szczęśliwie szybko minął kolejny tydzień…
Zawalony jak malo który…gdyż pomysłowośc organizatorów kursów nie zna granic…
…tak samo jak zmienianie godzin rozpoczęcia zajęc w terminie przyspieszonego powiadamiania interesantów pół godziny przed nowo-ustalonym terminarzem rozpoczęcia naukowego spotkania…
Nic więc dziwnego ,że nerwy mogą czasami odmówic współpracy z rozumem, i dostaje się wtedy legalnie szału…
XXX
Pomijając poniedziałkowe spotkanie kolega z ang., od 3 dni dziwnie milczy, wzbudzając tym samym stadium natłoku myślowego w mej osobie..
Piątek, wyczekiwany, wyobrażany…
Niech tym razem te 2,5 godziny będe przepełnione magią..magią promieniującą z serca, działającą jak odruch bezwarunkowy…
  
…od serca do rozumu daleka wiedzie droga…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz