czwartek, 13 maja 2010

2. kwestia przyzwyczajenia

Ciężko mi się przestawić na nowe wcielenie blogowe…
Sentyment do poprzedniego bloga nigdy nie minie i zawsze będzie gdzieś obecny…
Karią18 byłam ponad 4 lata… Mam mnóstwo wspomnień, zarówno dobrych jak i złych, związanych z tym moim alter ego blogowym…
XXX
Dlatego też nie mogłam, po prostu nie byłam w stanie skasować Karii.
Kiedy bowiem w złości i desperacji najechałam kursorem na podświetlony napis „usuń bloga” zakręciła mi się łezka w oku i rozkleiłam się jak dziecko.
Czemu byłam gotowa na taki drastyczny krok?
Adres dostał się w ręce pewnych osób, znanych z życia realnego…
I tu nie chodzi o samo czytanie notek.
Najgorsze było to, że poczułam się obdarta ze wspomnień, z przeszłości….
Tak jakbym nagle nie istniała kiedyś…
Stąd pojawiło się przekonanie, że po co dalej wcielać się w rolę Karii, skoro jej już nie ma…
XXX
Nie mniej jednak nie usunęłam bloga, zmieniłam tylko adres, ale podaję go do wiadomości publicznej.
Po pewnej bowiem rozmowie, na której dostałam zapewnienie że ktoś nigdy tu nie zajrzy, jestem spokojna, bo jakoś paradoksalnie ufam temu komuś.
XXX
Jednakowoż kończę przygodę z dawnym nickiem Karią18. Ktoś bowiem mi słusznie powiedział, że jako Karia żyłam przeszłością, i tym co mnie raniło (czyli głównie dawna historia z K. ). Po namyśle stwierdziłam że ten ktoś ma rację.
Karią pozostanę w sercu i duszy.
Natomiast jako Idalia88 wracam na blogowego świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz