niedziela, 11 kwietnia 2010

…potrzebna była tragedia?…

Jeszcze nie tak dawno, na każdym prawie portalu plotkarskim można było przeczytać nieprzychylne opinie o parze prezydenckiej i niektórych z osób, co poległy pod Smoleńskiej.
Żartowano się z nich, wyśmiewano, pisano o nieudaczności i głupocie.
Robiono fotomontaże ośmieszające ich wizerunki, układano kawały o wątpliwej jakości.
A teraz co?
Rozbił się samolot i nagle wszystkich oświeciło.
Teraz wielkie rozpaczanie i tragedia narodowa.
Tysiące wpisów do księgi kondolencyjnej, pokazywanie uśmiechniętych zdjęć ofiar tragedii, wychwalanie ich zalet pod niebiosy.
Wpisy oczywiście na każdym blogu w różnych portalach obowiązkowe.
 ”Stała się nam tragedia” i tak dalej.
 Teraz nagle prezydent był świetny, nie okradał Polski, robił wszystko idealnie.
A jego małżonka?
Również wzór cnót i inteligencji.
O reszcie osób nie wspomnę.
Czy naprawdę potrzebna była taka tragedia narodowa by ludzi oświeciło co inni dla nich znaczą?
I na ile to rozpaczanie jest prawdziwe?
Czy takie nagłe zjednoczenie się narodu nie minie równie szybko jak się zaczęło?
Zaraz nastaną kolejne wybory.
„Umarł król niech żyje król” będzie.
Jacy jesteśmy zakłamani…
 
…wieczny odpoczynek…[*]

1 komentarz: