piątek, 15 maja 2009

…zalety singlowania…

Przepraszam za nieobecność.
Musiałam.
Potrzebowałam tego czasu przerwy na przedumanie , zwłaszcza po tym rozstaniu z absztyfikantem.
Już się uspokoiłam na tyle, i się upewniłam że ten rozdział w moim życiu z jego osobą w roli głównej należy do przeszłości.
Nie chcę do niego wracać, mimo jego usilnych namówek.
To już nie moja historia będzie pisana z jego dalszym udziałem.
XXX
Tak więc stałam się singlem póki co.
Ale nie narzekam.
Wreszcie czuję wolność w pełnym tego słowa znaczeniu. Nikt mnie nie kontroluje z tego co robię, gdzie robię i z kim robię cokolwiek. Mogę spokojnie siedzieć sobie na komunikatorze Internetowym i rozmawiać z 5 osobami na raz w różnej częstotliwości odpisywania i nie słyszeć pretensji czemu tak długo nie daję znaku życia w pisaniu.
Cieszę się z uśmiechów nieznajomych w środkach transportu, męskich spojrzeń na uczelni i żartów z kolegami. Zaczęłam dostrzegać uroki bycia wolną kobietą, co nie musi się tłumaczyć z tego że puszcza oczka do innych osobników płci męskiej i celowo z nimi flirtuje.
Nie dopada mnie straszna wizja samotności na zawsze, bo co jak co, ale do zdesperowanych panienek szukających faceta nigdy nie należałam i nigdy należeć nie będę.
Facet się sam znajdzie.
Trzeba go tylko delikatnie zachęcić.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz