sobota, 13 lutego 2010

…porozmawiajmy o przyszłości…

Doszłam do wniosku że z M. będziemy w przyszłości wymarzonymi rodzicami potencjalnych naszych potomków.
Zresztą sami oceńcie.
Przytoczę wam zaraz fragmenty pewnych niezwykle elokwentnych rozmów jakie miały miejsce niedawno między mną a M.
1.
M.: Ty, kochanie, musimy mieć i tak dwa oddzielne komputery.
Ja: O dobry pomysł, bo jak będzie jeden tylko to się będziemy ciągle kłócić i sprzeczać.
M:
 Racja, lepiej się nie wykłócać oto. Zatem ja PC chcę, a sama weź laptopa.
Ja: Ale z nas burżuje będą.
M: E tam burżuje. Wygoda musi być. I od mojego kompa wara^^
Ja: A dzieci?
M: A dzieciaki będą miały swój komp. Ale chwila! Niech na dwór spieprzają, mi to na dobre wyszło, im też się przyda.
Ja: Jakżeś to mądrze wymyślił.
M: Będą miały jakieś porządne życie pełne przygód, skaleczeń, brudu. To jest życie! Znaczy ich życie;P
Ja: Hehe ciekawe co swoim kolegom będą mówić. Że nie mają komputera bo tata na nim gra?
M: Że prowadzą zdrowy tryb życia z dala od tej głupiej naszej-klasy i innego burdelu;P
Ja: A jakiś system kar i nagród będzie? Za dobre oceny czy zachowanie?
M:Zawsze jest wyjście. Czy posprzątał pokój, pomógł tobie, wyprowadził psa. Jestem dobrym, wyrozumiałym przyszłym ojcem.
Ja: A jak na wszystko powie tak?
M: To trzeba go wysłać na dziewuchy!
Ja: O zgrozo!

2.
Ja: Dziś mamie się zebrało mojej na wspominki i oglądaliśmy zdjęcia jak byłam malutka. W pewnym momencie tak się patrzy na jedno zdjęcie i stwierdza że jak babcia (czyli jej mama) była w jej (czyli mamy) wieku to już miała wnuki (czyli mnie i mojego brata). I tak się mama na mnie patrzy…
M: Zachciało się przyszłej-niedoszłej teściowej wnuczków?
Ja: O nie nie teraz! Zresztą jaki pożytek z dzieci jest tylko biegają, hałasują i…
M: I komputer zajmują…
 
…prawda że uroczo?…;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz