wtorek, 18 października 2016

Nie zasypiajmy na jesień!

Wraz z pierwszymi, czerwonymi liści dotarło do mnie, że nastała już jesień.
Koniec z latem, czas pożegnać krótkie rękawki i gołe nogi w sukienkach odsłaniających ramiona.
Pora na swetry, szale i botki do kolan.
Z jednej strony cieszę się na jesienne wieczory pełne spokoju, z gorącą czekoladą i książką czytaną pod kocem w deszczowe dni, z drugiej – tęskno mi do ciepła i do miłego podmuchu rześkiego wiatru, otulającego mi twarz.
Powtarzam sobie, cóż, taka kolej rzeczy.
Tak jak zmęczony człowiek urlopu, tak przyroda potrzebuje regeneracji.
Dla naturą taką właśnie relaksacyjną porą jest jesień.
Drzewa odpoczywają od kwitnienia i owocowania, zrzucając liście i otulając się korzeniami głęboko w sobie, czerpią życiodajne soki popadając powoli w stan wegetacji.
Zwierzęta kończą letnie amory i szukają zapasów na przeżycie chłodów, tak, aby z pierwszym śniegiem zapaść w sen zimowy.
Ptaki, wydziobawszy co było do wydziobania, iskają sobie po raz ostatni pióra, aby lada dzień wyruszyć w daleką podróż hen do ciepłych krajów.
Ludzie, cóż, nie mogą ot tak rzucić wszystkie i położyć się na kupce liści, by obudzić – niczym niedźwiedzie – dopiero na wiosnę.
Nasza natura to bowiem działanie bez względu na porę roku.
Tak więc mimo zamykających się samoistnie oczu i niepohamowanej chęci ziewu od rana do wieczora nie dajmy się otępieniu.
Działajmy, róbmy
Dzięki temu ani się bowiem nie obejrzymy, a znowu nastanie nam wiosna.
Piękna i pachnąca świeżością, która – oby i nam – się udzieliła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz