czwartek, 16 października 2014

Prawo jazdy, co sen z powiek spędza…

Od ponad już 3 miesięcy marzę o jednym i tym samym – o ukończeniu kursu prawa jazdy i zdobyciu wymarzonego dokumentu.
Odbyłam już szkolenie teoretyczne, przejeździłam pół miasta z instruktorem, przeszłam przez egzaminy wewnętrzne, nawet państwowa teoria już za mną.
Pozostał ten jeden, najważniejszy jeszcze kurs…
Kurs egzaminacyjny.
To już za tydzień.
7 dni.
I wszystko będzie jasne – czy nadaję się na kierowcę czy nie. Czy wygram ze złośliwością ulic, egzaminatora i skrzyżowań..
Nie mogę spać, nie mogę jeść, nie mogę bez emocji patrzeć na samochody z „L” na dachu.
Wszystko kojarzy mi się z jednym…
Nie sądziłam, że tak się tym będę przejmować; normalnie emocje gorsze niż podczas egzaminów na studiach…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz