piątek, 19 września 2014

Przez upór do marzeń…

Ma18 lat, rodziców lekarzy, wujka prawnika i własne stypendium.
 Nie uznaje komórek, Internetu, komputera. To niepotrzebne wynalazki, które marnotrawią czas, potrzebny do pochłaniania całą sobą wiedzy…Ważność informacji jest zawarta jedynie w opasłych tomach kolejnych wydań: Świata nauki” i encyklopedii z serii „Vademecum Lekarza”.
Korepetycje z 5 przedmiotów owocują wyraźnie na lekcjach. Zawsze gotowa, nauczona. Odpowiada nawet niepytana…
W perspektywie przyszłości widzi siebie jako chirurga z własną przychodnia i gabinetem. Matura to pestka, a na studiach bez problemu prawdopodobnie piąć się będzie po kolejnych szczeblach w drodze do pracy doktorskiej.
Czarne oczy zza grubych szkieł patrzą nieufnie na nowe znajomości. Czarne, ulizane włosy, pozbawione towarzystwa odżywek i markowych szamponów; ubrana w stylu lat zamierzchłych.
Z zasady unika imprez, wypadów do kina, na meetingi integracyjne. Wycieczki klasowe nie są przyjazne. Przyprowadzana do liceum przez mamę, odprowadzana w asyście babci.
Brak nastoletniej radości, uśmiechu, humoru. Uważana za „dziwoląga”, kujona. W ciągu 2,5 lat wspólnej nauki nie ma wciąż przyjaciół, tylko znajomych. Wiedza odgrodziła ja od „rozrywkowej części klasy”; wyalienowała ja. Lecz jej wszystko jedno.
Mimo tego, że kompletnie pozbawia się życia towarzyskiego, nigdy nie rozmawia o czymś innym niż o bieżących lekcjach z przedstawicielami płci przeciwnej z klasy…to jednak troszkę jej zazdrościć można. Bo wie, kim chce być, co chce robić.Rozum dał jej perspektywy na teraźniejszość i przyszłość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz