niedziela, 6 marca 2011

miła niespodzianka

Z racji że promotorka ciśnie na pisanie pierwszego rozdziału pracy magisterskiej (haha) a nowy semestr mocno daje po kości (czyt. referaty, referaciki, i referaciątka) na bloga oczywista czasu porządnego nie ma.
Wszelako wczoraj zatęskniłam za internetowym światem mej alter-ego, i zajrzałam na pokryty kurzem świat karii18.
I doznałam dziwnego złudzenia że widzę w rogu złotą gwiazdkę.
Przetarłam oczy raz i drugi, uszczypnęłam się tam gdzie światło nie dochodzi.
O losie, wzrok mnie nie myli.
Złota gwiazdka jak była tak jest. I nie znika.
Kolejne 10 minut przed komputerem spędziłam gapiąc się w monitor, i rozpamiętując dawne czasy świetności mego bloga.
Jednak to wyróżnienie, kolejne wyróżnienie od Onetowskiej władzy najbardziej połechtało moją osobą i sprawiło niekłamaną radość.
Miło że ciągle o mnie pamiętasz zacny Onecie, ja o tobie również nie zapominam i kiedyś znowu na pewno będę pisać regularnie.
Masz moje słowo. Howgh.
XXX
Chcę powiedzieć że w kwestiach sercowych jest już spokojnie.
Znajomość z P. (poznanym by zapomnieć o M2) okazała się być niezbyt interesującą relacją i z braku uniesień górnolotnych w ośrodku sercowym stwierdziłam że to bez sensu (czyt. rozeszło się po kościach jakoś w styczniu).
M2 natomiast powoli uchodzi w niepamięć, staram się nie wracać wspomnieniami do tego co było.
Myślę że wszystko ma swoją kolej rzeczy. Musiałam wycierpieć, musiałam go spotkać na sylwestrze, musiałam przekonać się że nie mogę dłużej śnić na jawie.
Tak po prostu miało być, bo nic nie dzieje się bez przyczyny.
Nasze 10 minut się skończyło  w sierpniu i nie ma potrzeby cofać czasu by wszystko naprawiać.
Żyje chwilą teraźniejszą, w czym pomaga mi bardzo niejaki K. (tak tak – nowy obiekt).
Jest dobrze.
Jestem spokojna, wyciszyłam się, znalazłam znowu radość.
XXX
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz