sobota, 9 sierpnia 2008

…działkowe wieści…

Na działce było jak na działce, czyli działkowo.
Trochę krzyków sąsiadów, wrzasku dzieciaków z okolicy, zacinających się stacji telewizyjnych, i mokrej trawy mnóstwo na podwórku.
Nie wyspałam się przez te dni kompletnie, gdyż nasz zegar domowy ma uciążliwą tendencję do wybijania głośnym łomotem kwadransów, i godzin z dokładnością iście szwajcarską.
Świeże powietrze także nie uraczyło mnie swoim tlenowym powiewem, ponieważ niedaleko na polu inteligentny Ktoś wylał na ziemię nawóz w postaci (ekh) zawartości szambiarki.
Ale czego się nie robi dla natury.
XXX
Z racji tego że są wciąż wakacje znowu w jutrzejszą niedzielę się udaję na działkę, wcale niezrażona wyżej wymienionymi mankamentami.
Może trochę przez te wypady działkowe zaniedbam bloga i odpowiadanie na komentarze ale to mi musicie wybaczyć.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz