Nie jestem w gorącej wodzie kąpana.
Kiedyś, może i byłam narwana, chcąc wszystko na "już", ale teraz, przed wiekopomną 30-stką, łapię się wielokrotnie na tym, że mój wewnętrzny chaos i pęd się uspokoił i wyciszył.
Wolę chłodny strumień czasu, który przepływa jednostajnie i płynnie, nie burząc niczyjej harmonii.
Dlatego, jeśli coś się dzieje za szybko, niszcząc moją koncepcję naturalnej kolei rzeczy - denerwuje mnie to niezmiernie.
XXX
Czemu o tym wspominam?
Ano temu, że szanowny osobnik wspomniany w poprzednim poście wszystko chciałby od razu.
Tu pojedziemy, to zrobimy, to zjemy/wypijemy.
Z początku miło było słyszeć jakie to wielkie plany ma w zanadrzu, ale gdy to zaczęło być wręcz codziennie, do tego nienaturalne i natarczywe, od razu zapaliła się we mnie lampka ostrzegawcza, każąca dyskretnie, acz stanowczo zdystansować się do tej całej relacji.
I gdy tylko ochłonęłam nieco z pierwszego zauroczenia, doszło do mnie, że tak naprawdę nie chce ładować emocji swych ani angażować się w coś takiego.
To nie jest ta przysłowiowa opoka, której obecnie tak potrzebuję, ale kruchy lód, granat, który może wybuchnąć w każdej chwili.
A to mi akurat w tym momencie jest najmniej do szczęścia potrzebne...
Ja wciąż jestem narwana, najlepiej wszystko na już bym chciała. Ale coraz częściej ta chwilowa nagonka opada i potem dociera do mnie jaką głupotę bym zrobiła. Nic na siłę, to bardzo dobra opcja :)
OdpowiedzUsuńJa juz na szczescie jestem po 30-stce więc moje emocje też raczej w relacjach damsko-męskich nei sa narwane. Czasami lepiej poczekać, niż runąć z rwaca rzeką w głab przepaści. Trzymaj sie cieplutko
OdpowiedzUsuńOstrożnie do tematu podchodzisz, a on się rzuca głową naprzód.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żebyś wiedziała, czego chcesz. A poza tym - jak wyczuwasz, że coś tu jest nie halo, to pewnie tak jest. Trzeba wierzyć instynktowi.
Najważniejsze by nigdy nie działać w brew sobie, jeśli czujesz, że chcesz przystopować to zatrzymaj się ale bądź z nim szczera :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis ja też już wszytsko na spokojnie :)
OdpowiedzUsuńNice :)
OdpowiedzUsuńŚwietne słowa Kochana :)
OdpowiedzUsuńNo i ok, on też potrzebuje najwyraźniej kogoś innego. Nie ma sensu pchać się w relację w której ewidentnie ludzie mają odmienne sposoby spędzania czasu wolnego. Niekoniecznie ma to coś wspólnego z wiekiem, chociaż rzeczywiście znam osoby, które bardzo poddawały się hormonom jako nastolatki a potem zwalniały i obrastały tłuszczykiem. Ja natomiast narwana nie byłam nigdy ... a dzisiaj przy rówieśniczkach obrosłych tłuszczykiem wydaję się torpedą.
OdpowiedzUsuńJakbym siebie słyszała haha 😂 dobrze, że moja połówka mnie troche stopuje. Fajny post 👍
OdpowiedzUsuń