Może i jestem trochę tradycjonalistką, nie aż tak bardzo zagorzałą, ale tak po prostu ogólnie mówiąc.Gdyż miło jest, przecież kiedy ktoś pamięta o chociażby nawet takim symbolicznym święcie jak Dzień Kobiet. Nie chodzi przecież o jakieś wymyślne prezenty nie wiadomo jakiej ceny gatunkowej…
Płec męska z mojej klasy zaoszczędziła sobie nawet trudu kupienia jednego małego , mizernego kwiatka wczorajszego dnia, gdyż uznali oni że wyjście do kina na wieloznacznie brzmiący tytuł filmu „Testosteron”, było czynnością wystarczającą…
Życzenia? E tam, zapomnij…
No cóż…to szczegół tylko…
XXX
Przynajmniej w domu miło było poczuc że ktos umie zachowac sie kulturalnie, i oddarowac tym symbolicznym tulipanem, który teraz stoi w wazonie…Nawet brat zachował sie przyzwoicie, o dziwo..:P
…a kolega z ang.? Myślałam…że tryśnie inwencją twórczą…ta…
…sentyment…
…sentyment…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz